Logo
Wydrukuj tę stronę

Moja przygoda ze strażą zaczęła się naprawdę zabawnie...

Moja przygoda ze strażą zaczęła się naprawdę zabawnie...

O wypowiedź na temat straży poprosiłam jednego z druhów - Mateusza Bochno, który z wielką chęcią opowiedział o tym w jaki sposób dołączył do OSP Dobrzyki.

Straż inspiruje młodych. Twoja praca licencjacka jest na temat straży w Dobrzykach. Powiedz, co skłoniło Cię do tego, aby pisać właśnie na ten temat?

MB: Straż inspiruje młodych... Hmm, tak to prawda. Uważam, że coraz więcej młodych ludzi interesuje się ochotniczą strażą pożarną, chce być jednym z druhów i chce pomagać innym ludziom. Bardzo mnie to cieszy. To uczy przede wszystkim pracy w grupie, empatii, daje przykład innym, że nie zawsze robi się coś dla zysków, lecz pomaga się zżyć, a nawet zaprzyjaźnić na całe życie. Na trzecim roku studiów wybrałem specjalność zarządzenie kryzysowe i pomyślałem, żeby napisać pracę na temat straży pożarnej w Polsce. Na spotkaniu z promotorem, to właśnie Pan doktor podsunął mi pomysł, żeby wspomnieć właśnie o Ochotniczej Straży Pożarnej w Dobrzykach. Argumentował to tym, że będzie to świetny, niepowtarzalny temat, a przede wszystkim super promocja miejscowości, z której pochodzę.

Powiedz jeszcze na koniec co sądzisz o graffiti?

MB: Graffiti - szczerze mówiąc na początku byłem dosyć chłodno nastawiony. Pomyślałem, jest dobrze, ładne drzwi, po co to niszczyć i kombinować. Ale kiedy zobaczyłem efekty, to naprawdę, aż powiedziałem "wow!". Uważam, że wyszło to świetnie. Moim zdaniem jest to można powiedzieć wizytówka naszej straży. Malunek jest widoczny z daleka, tak naprawdę każdy przejeżdżający może to zobaczyć i myślę, że każdy jest podobnego zdania - wyszło świetnie i naprawdę było warto.

MB: Moja przygoda ze strażą zaczęła się naprawdę zabawnie. Było to w 2015 roku, miałem wtedy 18 lat. W domu odwiedzili mnie koledzy i przedstawili swój pomysł. Wymyślili, że stworzymy drużynę na zawody strażackie (fot. z prawej), taką z prawdziwego zdarzenia. Jako, że zawsze lubiłem sport i wyzwania, nie zastanawiałem się wcale. Po prostu się zgodziłem i poszliśmy poszukać jeszcze kilku chłopaków, którzy tak samo lubili sport, byli szybcy i sprawni. Udało się to bardzo szybko. Pamiętam, jak szedłem na pierwszą zbiórkę i trening. W brzuchu lekki niepokój, podekscytowanie - w końcu straż pożarna a chyba każdy mały chłopiec choć przez chwilę chciał być strażakiem. Po drugie - możliwość reprezentowania swojej miejscowości na szczeblu gminnym. Na zawodach osiągnęliśmy wielki sukces - zajęliśmy drugie miejsce i chyba każdy, kto choć trochę się interesował strażą, mówił o młodych chłopakach z Dobrzyk, którzy pierwszy raz wystartowali w zawodach i od razu osiągnęli taki sukces. Byliśmy z siebie dumni jak nigdy. Tak to się wszystko zaczęło i trwa do dziś.

Jak zaczęła się twoja przygoda ze strażą? Od jak dawna jesteś członkiem?

 
fot. własne
 
fot. własne
 
fot. własne

fot. własne

 

 
 
1/6

Co podoba Ci się w straży najbardziej?

MB: W straży najbardziej podoba mi się możliwość pomagania innym. To daje taką satysfakcję i dumę, że nie da się tego opisać słowami. Uczucie, kiedy zawyje syrena - bezcenne. Ubierasz się szybko, nie interesuje Cię nic innego oprócz tego, by jak najszybciej dojechać na miejsce zdarzenia i pomóc komuś, kto w tym momencie cierpi. Oczywiście, są z tego jakieś pieniądze, ale prawdą jest, że nikt nie zapisuje się do straży z tego powodu. Chodzi tylko i wyłącznie o pomaganie innym, kiedy tego potrzebują. To naprawdę niesamowite uczucie, kiedy już po wszystkim ktoś najzwyczajniej w świecie po prostu podziękuje. Myślę, że jest to największa nagroda i powód, dla których warto być strażakiem-ochotnikiem.

Dziękuję bardzo za wywiad

 

© 2020 by Kamila Helwak.

Copyright © Dobrzyki